czwartek, 27 października 2011

Kurczak w cytrusach

Prawie egzotyka


Do upieczenia kuraka zainspirowały mnie dwie sprawy: 1. prostota dania (jak zawsze), 2. kolega z pracy. Pierwsza wydaje się oczywista, a druga wiąże się z tym, że kolega z pracy opowiadał mi jak to robił kuraka w piwie. Że coś tam się nakłada, coś czeka, na końcu robi bulbulbul i jest. Jeśli dobrze pamiętam, ściągnął ten pomysł od Gesslerowej (tej znanej z TV, mniej z gotowania).


Za to zamieszczenie tego posta zawdzięczamy innemu koledze z pracy, który uświadomił mi że moi czytelnicy z niecierpliwością oczekują kolejnych wpisów, siedząc w domu przed komputerem i obgryzając paznokcie z tęsknoty ;-) 


A zatem krótko i na temat, bo też przepis taki właśnie jest:


1 kurczak
3 pomarańcze
3 cytryny
2 limonki
świeży rozmaryn
sól, pieprz
olej lub masło/margaryna do posmarowania naczynia 
folia aliminiowa


Bierzemy żaroodporne naczynie, które smarujemy masłem lub olejem po to by kurczak nam się nie przypalił. Cytrusy kroimy na ósemki. Faszerujemy kurczaka świeżymi liśćmi rozmarynu i częścią cytrusów, solimy, pieprzymy. Układamy w naczyniu. Resztę owoców układamy wokół mięsa i przykrywamy naczynie folią aluminiową. Koniec.


Pieczemy w temperaturze 200 st. C., 2-3 godziny. Po godzinie należy zdjąć folię, żeby kurczak się delikatnie przypiekł. Czas pieczenia zależy od tego jak bardzo chcemy mieć przypieczone mięso, dlatego po 2 godzinach proponuję spojrzeć do piekarnika i podjąć decyzję. Cytrusy puszczą wodę, która spowoduje że mięso zacznie się bardziej dusić niż piec, a to wpływa na jego miękkość. Osobiście 2 razy odlałam wodę, bo było jej naprawdę dużo.


Mam nadzieję, że Wam się uda, bo smak jest bardzo ciekawy: nienachalny, a jednocześnie inny niż na co dzień w mojej kuchni. 
Byłam bardzo zadowolona :-)